O znaczeniu odpowiedniej diety dla wyników, kondycji i samopoczucia rowerzystów przekonywać nikogo z Was nie trzeba. Poniższy artykuł nie będzie jednak mówił o podstawach diety kolarskiej – proporcjach węglowodanów, białek i tłuszczy, suplementacji mineralnej, nawodnieniu i rozkładzie dań w zależności od pory dnia i wykonywanej aktywności. Tym razem zajmiemy się czymś zgoła innym, a mianowicie niesamowicie zdrowymi dodatkami, które nie tylko urozmaicą – czasem nieco monotonne – posiłki, ale również wpłyną pozytywnie na wiele kolarskich i pozakolarskich aspektów życia.
Czy na tzw. “superfood” naprawdę trzeba wydawać majątek? Czy na “polskim podwórku” nie znajdziemy tańszych, a równie kuszących właściwościami składników diety? Otóż znajdziemy i to w każdym hipermarkecie, a nawet osiedlowym warzywniaku! Przedstawiamy rodzime “superfood”, które pomogą Wam zachować kondycję i zdrowie.
Super jedzenie – czym jest i dlaczego warto dodawać je do posiłków?
Na początek zaskoczenie – superfood to tak naprawdę slogan marketingowy. Co roku pojawia się przynajmniej kilka produktów, które dołączają do tej grupy żywności, chociaż badania naukowe potwierdzają wyjątkowe własności składu tylko niektórych z nich. Co więcej – na listach “nieprawdopodobnie zdrowych” nasion, owoców, warzyw i przypraw, znajdują się najczęściej takie produkty, które do naszego kraju przewożone są przez tysiące kilometrów. Efekt? Niebotyczne ceny przeciętnych jakościowo elementów diety. Nie jest tak oczywiście w każdym z przypadków – chcemy Was tylko ostrzec i wyczulić na “modne bzdury” podczas zakupów.
My jednak nie mamy zamiaru nikogo wprowadzać w błąd i skłaniać do wydawania setek ciężko zarobionych złotych na składniki dań, które w rzeczywistości niewiele zmienią w tradycyjnej, dobrze zbilansowanej diecie. Kochamy rowery i uważamy, że można znacznie lepiej spożytkować te pieniądze i zainwestować je w wymarzony sprzęt rowerowy lub w opłaty rejestracyjne kolejnych wyścigów.
Przedstawione poniżej elementy diety można bez wątpienia nazwać “super jedzeniem”, ponieważ prozdrowotne właściwości zostały wielokrotnie udowodnione dziesiątkami badań. Mamy pewność, że ich zastosowanie w posiłkach będzie miało w dłuższej perspektywie świetny wpływ na Wasze zdrowie i samopoczucie. Dodatkowo, są one łatwo dostępne (bo polskie!) i najczęściej śmiesznie tanie!
Przejdźmy więc do meritum, a więc….
Polskie superfood. 4 zdrowe dodatki do posiłków rowerzysty.
1. Natka pietruszki
Kojarzona najczęściej z przymusowym wciskaniem nam “za dzieciaka” przez rodziców i dziadków. Przypadek i przejawy sadyzmu? Bynajmniej! Pietruszka to zielona bomba zdrowia a rodzinna “starszyzna” wiedziała co robi 🙂
Dlaczego natka pietruszki może być dobrym dodatkiem dla rowerzystów?
Już jedna łyżka zapewnia nam dzienne zapotrzebowanie na witaminę C! Wpływa ona nie tylko na poprawę odporności, tak ważnej podczas jesiennych i zimowych jazd, ale również na przyswajanie żelaza, czyli składnika hemoglobiny odpowiedzialnej za dotlenianie mięśni (k woli ścisłości – całego organizmu). Nota bene, pietruszka zawiera również naprawdę sporo samego żelaza, bo ok. 5mg/100g.
Co jeszcze znajdziemy w tej zielonej naci? Beta-karoten, czyli prowitaminę A. Zapewne wśród czytelników bloga znajdą się osoby, które wybrały rower, aby pozbyć się zbędnych kilogramów. Wyżej wymieniony składnik nie tyle w tym pomaga, ile obniża ryzyko chorób związanych z nadwagą, ponieważ obniża poziom złego cholesterolu, a co za tym idzie zmniejsza ryzyko chorób serca, czy miażdżycy.
Pietruszka obfituje również w takie składniki, jak:
- witaminy z grupy B i K,
- wapń – podstawowy budulec kości odpowiadający również za skurcze mięśni,
- magnez – wzmacnia mięśnie i stabilizuje układ nerwowy,
- kwas foliowy i błonnik
2. Miód
Złoty dar od sióstr pszczół. Bogaty w enzymy, probiotyki, minerały i antyoksydanty. Charakteryzuje się działaniem antybakteryjnym, antywirusowym i przeciwgrzybiczym.
Miód wpływa dobrze na – tak ważny dla kolarzy – mięsień sercowy. Wszystko to dzięki potasowi i zawartości acetylocholiny.
Wiedza o dobroczynnym działaniu produktów pszczelich na organizm funkcjonuje w kulturze i powszechnej wiedzy od tak dawna, że nie ma sensu nadmiernie się nad nimi rozwodzić, ale warto wspomnieć o jednym, nieoczywistym przeznaczeniu miodu.
Może on służyć jako podstawowy składnik naturalnego napoju izotonicznego. Skład? Banalnie prosty – 2 łyżeczki miodu, 0,75 litra wody, sól i cytryna. Efekt? Strzał glukozowy, minerały i szybkie nawodnienie. Sugeruje się stosować sól morską i miód rzepakowy lub akacjowy, chociaż wierzcie – inne również zdadzą swój egzamin.
3. Dynia
Warzywo kiedyś nieco zapomniane, a aktualnie przeżywające swój renesans w polskiej kuchni. I dobrze! Oprócz tego, że świetnie prezentuje się na stole i doskonale smakuje, to do tego jest skarbnicą zdrowia.
Podobnie jak pietruszka, dynia jest naprawdę solidnym zastrzykiem witaminy C dla organizmu, a więc wspomaga odporność. Prawdziwe bogactwo dyni objawi nam się jednak, gdy będziemy poszukiwać odpowiedniej suplementacji witaminą A, która odpowiada za metabolizm białek i hormonów steroidowych. 250 ml purée z dyni pokryje siedmiokrotnie zapotrzebowanie na tę witaminę, także spokojnie – z pomarańczowym warzywem niedobór witaminy A nam nie grozi.
Dynia to nie tylko miąższ, ale również pestki. Te posiadają dużo cynku, który jest niezbędny w syntezie białka oraz kwasów nukleinowych, kieruje kurczliwością mięśni i bierze udział w tworzeniu insuliny.
W sezonie jesiennym dynię można kupić za grosze, a przepisów na jej przygotowanie są dziesiątki, jeśli nie setki. Smacznego i zdrowego!
4. Soczewica
Białko – jak wiadomo – można pozyskiwać nie tylko z mięsa i nabiału, ale również z roślin, czego najlepszym przykładem jest soczewica. Białko znów odpowiada za budowę mięśni. Co więcej – soczewica jest również zdrowym węglowodanem, tak potrzebnym każdemu rowerzyście. Wartości odżywcze tej rośliny strączkowej rozkładają się w proporcjach: białko ok. 30%, węglowodany ok. 60%, tłuszcze ok. 1-2%.
Oprócz bardzo korzystnego bilansu odżywczego, soczewica obfituje w witaminę B i ważne dla kolarzy minerały: potas, magnez, fosfor i wapń.
Mamy nadzieję, że włączycie powyższe produkty do swojej diety. Tak jak wspomniane zostało na wstępie – wyjdzie Wam to na zdrowie, a przy okazji wspomożecie polski biznes. Kto wie? Może nawet ten sąsiedzki, do czego szczerze zachęcamy. Jedzcie na zdrowie!
Pingback: Dieta dla rowerzysty - co jeść przed jazdą na rowerze?